


Szajka bez końca
Przy posłużeniu się dwiema lupami można było nawet stwierdzić, że na wazowniku jest jakiś wzór. Sosjerka była wymyślna, ozdobna i też miała dekorację. Wystający zza ludzkiej głowy kawałek imbryczka był prawie nie do rozpoznania. - Należałoby to powiększyć - zawyrokowałem. - Sosjerka jest charakterystyczna, Sevres nie robiło wtedy masówki. Miśnia też nie, ale ten
imbryczek słabo widać. Jeżeli w twoim domu było więcej takich rzeczy, nie dziwię się, że pan pułkownik von cos tam odjechał ciężarówką. - Pewnie, że było - odparła Alicja z urazą. - Szczególnie że to były razem nasze rzeczy i ciotki. Moja matka miała sekretarzyk po przodkach, autentyk, rówieśnik zegara. A srebra to pies? Ale nie pamiętam wszystkiego tak dokładnie, nie interesowało mnie wtedy. Później się dowiedziałam, co mieliśmy w domu, bo moja matka dosyć często wspominała. Ciotka też.
Zobacz pełny opisOdpowiedzialność: | Joanna Chmielewska. |
Hasła: | Powieść polska |
Adres wydawniczy: | [S.I.] : "Kobra", 2007. |
Uwagi: | Bibliogr. twórczości J. Chmielewskiej s. [405-406]. |
Powiązane zestawienia: | Powieść i opowiadanie kryminalne |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)