Posty:55 | Wysłany: 2012-04-04 22:46:15 Pozycja ta z okładki, szaty graficznej i układu do tego stopnia przypomina publikacje zachodnie, że sam przez dziesięć minut bezskutecznie szukałem w książce tytułu jej anglojęzycznego oryginału Czyżby było więc z polską nową literaturą o filmie aż tak dobrze? Moim zdaniem i tak, i nie.
W zamieszczonym w pierwszej części książki opisie twórczości poszczególnych reżyserów znalazłem trzy znane mi i szacowne nazwiska: Sergio Leone, Clint Eastwood i Christopher Nolan. Cóż oni jednak tu robią, skoro pozostała część z nich to twórcy filmów ociekających krwią, patologicznych, brutalnych i być może bezmyślnych, od Quentina Tarantino, Sama Peckinpaha czy Wesa Cravena począwszy, na mniej okrzyczanych nazwiskach skończywszy.
Nieco lepiej jest w części drugiej - opisie nowych gatunków (obie części logicznie uzupełnia "Słownik wiedzy o filmie" dostępny - niestety tylko w czytelni - Wypożyczalni nr 57, który z kolei wspomina reżyserów pokroju Chaplina, Bergmana czy Antonioniego). I tu jednak niektóre gatunki to jedynie drobne enklawy np. kina włoskiego, z których być może nie warto było tworzyć aż odrębnych bytów(?).
Wprawdzie z zaproponowanym podziałem można się nie zgadzać (np. osławione "Szczęki" to ponoć nie tylko slasher, ale też parę innych gatunków). Ale.. UWAGA!... czytając inne pozycje o filmie można zauważyć, że taka terminologia to nie tylko wymysł Autora i że rzeczywiście bywa stosowana.
Osobiście bardziej niż Park Edukacja "podchodzą mi" książki wydawnictwa Wojciech Marzec. Duże brawa jednak dla Biblioteki Publicznej w Rembertowie za zakup pozycji tak nowych, jak i pokrywających w literaturze obszary dosyć mało omawiane. |